Dzięki
pewnej pani, która zainicjowała spotkanie, miałem okazję poznać Asię
(żona Japończyka, mieszka w Tokio, interesuje się ikebaną - chodzi na
kursy, sama układa, chce nauczyć się malarstwa sumi-e). Przyjechała na
wakacje do rodziców do Kodrębia (koło Radomska). 12 września przyjechałem w odwiedziny. Przegadaliśmy prawie cały dzień.
Pokazała mi wiele
pamiątek - laleczki kokeshi, laleczki w kimonach, pas obi wyszywany,
ceramikę, albumy z wystaw ukiyo-e i inne, było dużo zdjęć, było też
wiele opowieści - o szkołach ikebany, o teatrze bunraku, kabuki i no, . o
ogrodach zen i o codziennym życiu w Japonii. I wszystko robiło
niesamowite wrażenie. A do tego sympatyczna dziewczyna, z ładnym
uśmiechem i niebieskimi oczami. Wymieniliśmy się informacjami co ona
robi a co ja.
Asia obdarowała mnie wieloma mapami, ulotkami - jak sama
mówiła: i tak by one wylądowały w koszu, a mi się przydadzą. A do tego
koralowcem z Okinawy - nie chciałem większego, słodyczami i sowa - na
szczęście. A ja dałem jej dwie prace sumi-e - tak żeby ją zmobilizować
do malowania Ale
najważniejsze, że nawiązaliśmy kontakt i będziemy go utrzymywać. (nie
mam wyjścia,muszę założyć skypa)
Wróciłem bardzo zadowolony i jeszcze
bardziej nakręcony na Japonię. Było warto. I już czekam na kolejne
spotkanie - dopiero za rok, Ale... od czego jest internet
Zdjęcia dostępne także na FB: Spotkanie z Joanną Hurko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz